 |
05 King William - Przygody Gotreka i Felixa - Zabojca Bestii, książki, King William |
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] William King Zabójca Bestii Przygody Gotreka i Felixa 5 Tłumaczył Grzegorz Bonikowski Po walce, jaką stoczyliśmy ze smokiem Skjalandirem, przez wiele dni leczyłem rany. Wydarzenia kilku następnych tygodni ogarnia miłosierna mgła zapomnienia. Wiem, że donieśliśmy Carycy Kisleva wieści o nadejściu hordy Chaosu. Wiem, że polecieliśmy do miasta Praag, gdzie mój towarzysz i jego krasnoludzcy kompani liczyli na spotkanie swojej zagłady. Pamiętam, że zostaliśmy powitani w Mieście Bohaterów przez samego księcia, który okazał się być dalekim kuzynem mojej pięknej towarzyszki, Ulriki. Niewiele jednak pamiętam szczegółów dotyczących tych spraw. Z trudnością je sobie przypominam, być może dlatego, że moją pamięć przygniatało wspomnienie apokaliptycznych wydarzeń, jakie miały nastąpić. To, co zdarzyło się podczas następnych tygodni, rzuciło mnie w jeszcze większe otchłanie przerażenia i rozpaczy. Podczas mej długiej i żałosnej kariery pamiętnikarza Zabójcy Trolli znalazłem się w niewielu miejscach bardziej zatrważających. Nawet dziś drżę wspominając szaleństwo i obłęd tych straszliwych dni... – Fragment z Moich Podróży z Gotrekiem, Tom TV, spisanych przez Herr Felixa Jaegera (Wydawnictwo Altdorf, rok 2505) Rozdział 1 Felix Jaeger spoglądał na północ z wieżycy nad bramą osadzoną w wysokich, zewnętrznych murach Praag. Jego dłonie spoczywały oparte o głowę jednej z wielkich rzeźb, które użyczyły Bramie Gargulców swego imienia. Z wysoka roztaczał się doskonały widok na całe mile. Tylko długa, wężowata krzywizna rzeki na zachodzie przełamywała monotonię niekończących się równin, które otaczały miasto. W oddali dostrzegał dym płonących wiosek. To wojna zbliżała się coraz bardziej i zapewne dotrze do miasta przed upływem dnia. Felix zadrżał i owinął podniszczony czerwony płaszcz wokół swej szczupłej, wysokiej osoby. Nie było jednak jeszcze zimno. Prawdę mówiąc, panował nienaturalny upał. Ostatnie dni jesieni w Kislevie były cieplejsze niż niejedno lato w jego ojczyźnie, w Imperium. Po raz pierwszy w swoim życiu modlił się o śnieg. Tutejsza zima była zabójcza. Stanowiła nieugiętego sojusznika, zadającego śmierć wrogom Kisleva. Przynajmniej, tak twierdzili tubylcy. Władca Zimy był ich największym generałem, wartym legionów uzbrojonych ludzi. Felix zastanawiał się, czy dożyje nadejścia mrozów. Nawet Władca Zimy może okazać się bezsilny wobec wojowników Chaosu i ich plugawej magii. Wojownicy nadciągającej armii nie byli zwykłymi śmiertelnikami, lecz czcicielami Chaosu, którzy właśnie opuścili Północne Pustkowia. Ze wszystkich głupot, jakich dopuścił się Felix podczas swojej kariery towarzysza Gotreka Gurnissona, stanięcie na drodze armii Mrocznych Mocy było zapewne najgłupsze. Felix ledwo wydobrzał z ran odniesionych podczas walki ze smokiem Skjalandirem, oraz armiami orków, które próbowały zdobyć smoczy skarb. Czarodziej Max Schreiber wyleczył go i dobrze wykonał swoją robotę, ale Felix nadal nie był pewien, czy czuje się tak silny, jak niegdyś. Miał nadzieję, że gdy nadejdą wojownicy Chaosu będzie w stanie walczyć mieczem z dotychczasową zręcznością. Tak być musi. Jeśli nie podoła – zginie. Najprawdopodobniej i tak umrze. Odziani w czarne pancerze jeźdźcy i ich brutalni poddani nie słynęli z miłosierdzia. Byli nieubłagani i dzicy, żyli tylko po to, by zabijać i podbijać w imię demonicznych potęg, jakie wyznawali. Nawet masywne, grube mury Praag nie powstrzymają ich długo. Jeśli ci przeklęci wojownicy zawiodą, wówczas z pewnością dzieła dokona czarna magia ich czarnoksięskich sprzymierzeńców. Nie po raz pierwszy Felix zastanawiał się, co właściwie robi w tym miejscu, stojąc na chłodnych murach ufortyfikowanego miasta, setki mil od domu. Mógłby być w tej chwili w Altdorfie, siedzieć w kantorach należących do rodzinnego przedsiębiorstwa, targować się z kupcami wełny i liczyć złoto. Zamiast tego szykował się, by stanąć twarzą w twarz z największą inwazją, jaką ten świat oglądał od dwustu lat – od czasu, gdy Magnus Pobożny odparł legiony potępionych i ponownie zjednoczył Imperium. Felix spojrzał na swojego towarzysza. Jak zwykle, trudno było stwierdzić, o czym myśli Zabójca. Krasnolud wyglądał na jeszcze większego brutala i ponuraka, niż zazwyczaj. Był niski. Czubek grzebienia jego barwionych na czerwono włosów wznoszących się nad ogoloną głową ledwo sięgał piersi Felixa, ale krasnolud był ponad dwukrotnie szerszy od człowieka. W jednej dłoni trzymał topór, który Felix z wysiłkiem mógłby podnieść oboma rękami, a nie był słabeuszem. Zabójca potrząsnął głową. Zadźwięczał złoty łańcuch biegnący od jego ucha do nozdrzy. Krasnolud potarł grzbietem pięści opaskę, która zakrywała jego pusty oczodół i splunął ponad murem. – Będą tu o zachodzie, człeczyno – rzekł Gotrek. – Albo mój ojciec był orkiem. – Tak myślisz? Zwiadowcy mówili, że najeźdźcy palą wioski na swej drodze. Z pewnością tak wielka horda nie może poruszać się dość szybko. Felix miał lepsze pojęcie o rozmiarach hordy niż niemal każdy człowiek w Kislevie. Przelatywał nad wrogą armią w statku powietrznym, Duchu Grungniego, gdy wraz z Zabójcą i ich krasnoludzkimi towarzyszami powracali z zaginionego miasta Karag Dum. Wydawało się, że od tego czasu minęło już pół jego żywota, ale w istocie upłynęły ledwie miesiące. Felix pokręcił głową, zdumiony, jak bardzo jego życie zmieniło się podczas tego miesiąca – znacznie bardziej niż w ciągu całego czasu, jaki upłynął od chwili, gdy złożył swą przysięgę, by podążać za Zabójcą i zapisać jego zagładę w epickim poemacie. Potem latał statkiem powietrznym, odwiedził pogrzebane krasnoludzkie miasto na jałowych pustkowiach Chaosu, walczył z demonami, smokami, orkami i zwierzoczłekami. Zakochał się i kontynuował niełatwy związek z kislevicką szlachcianką, Ulriką Magdovą. Niemal umarł od odniesionych ran. Udał się na dwór Lodowej Królowej, Carycy Katariny, przynosząc tej groźnej władczyni wieści o wrogiej armii, a wreszcie przybył do miasta wraz z Gotrekiem i innymi, aby pomóc w powstrzymaniu inwazji. Zdawało się, że ledwo starcza mu czasu, by nabrać oddechu, a teraz znalazł się w środku wielkiej wojny ze zgromadzonymi potęgami Ciemności. Ponownie zastanawiał się nad powodem swojej obecności w tym
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plhadwao.keep.pl
|
|
|
|
 |
Odnośniki |
|
- Indeks
- 1 Kingsbury Karen i Smalley Gary - Historia rodziny Baxterów 01 - Ocalenie 01 - Ocalenie, książki, Historia Rodziny Baxterów
- 09 - Kult - Lincoln Child;Douglas Preston, Książki, Lincoln Child, Douglas Preston - Cykl Pendergast
- 06 - Taniec smierci - Lincoln Child;Douglas Preston, Książki, Lincoln Child, Douglas Preston - Cykl Pendergast
- 11. Ciało człowieka - Koordynacja ruchowa - Świat Wiedzy, Książki i czasopisma - Biologia, Świat Wiedzy - Ciało człowieka
- 100 Technik Plastycznych - Lewicka J, Książki dotyczące edukacji plastycznej , zabaw plastycznych, technik plastycznych i arteterapii
- 1 część Zmierzch - Stephenie Meyer, -- E-boki -Super Książki ------------FREE------------, Stephenie Meyer Kompletna Saga ZMIERZCH , KSIĘŻYC W NOWIU , ZAĆMIENIE , PRZED ŚWITEM
- 07 Reichs Kathy - PoniedziaĹ‚kowa Ĺ»aĹ‚oba (Monday Mourning), książki kathy reichs
- 058. Roberts Nora - Irlandzka wróżka 01 - Irlandzka wróżka, Nowe książki-romanse, Orchidea
- 07 Jordan Penny - Saga rodu Crightonow - Doskonaly ojciec, Książki - romanse, Penny Jordan
- 08 Jordan Penny - Saga rodu Crightonow - Doskonala noc, Książki - romanse, Penny Jordan
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- papierniczy.opx.pl
|
|
|